Ile nas Jest....

sobota, grudnia 15

02.09.2012r. Rozmowa i.... - Rozdział 5

16.22
Nie spodziewałam się tego na prawdę ale już jesteśmy w domu u mnie w pokoju i jestem ubrana tak: Na luzie... (oj i chyba jeszcze nie pisałam że jestem ogromną fanką Justina Biebera). Dobra już jestem i siedzimy u mnie w pokoju i jest taka niezręczna cisza. I teraz nie wiem czy ją przerwać czy nie ale uprzedził mnie Kamil.
-Kamila no bo ja chciałem ci coś powiedzieć.
-No to słucham.- jejku ale on jest spięty wiem co chce mi powiedzieć ale mu nie ułatwię tej sprawy niech to w końcu wydusi z siebie.
-No bo wiesz ja miałem dziewczynę ale z nią zerwałem i później już mi się nikt nie podobał tak że mógłbym się w tej osobie zakochać aż do teraz coś się zmieniło poznałem taką dziewczynę która mnie rozumie i za każdym razem mnie potrafi rozbawić.
-No to się cieszę - w tym momencie nie wiedziałam o co mu chodzi przecież to mnie w parku chciał pocałować a teraz mówi o jakiejś innej dziewczynie? To jest chore...
-Kamila, co jest posmutniałaś.
-Nie nie wydaje Ci się... i co z ta dziewczyną.- Chciałam szybko zmienić temat żeby się nie popłakać.
-Kamila...- wzią mnie pod brodę i powiedział- Kamila czemu płaczesz?
-Nie płaczę, wydaje ci się.- I właśnie w tym momencie poczułam jak łza mi spływa po policzku a Kamil ją starł palcem i w tym momencie zrobiło mi się ciepło i oczywiście jak to u mnie jest zaczerwieniłam się i spuściłam głowę ale Kamil nie pozwolił mi tego zrobić więc musiałam się popatrzeć w jego oczy.
-Pytałaś co z ta dziewczyną chcesz wiedzieć?
-Mhh... Chcę.
-Ta dziewczyna właśnie siedzi przede mną i płacze a ja nie wiem dlaczego. I mam nadzieje że mi powie.
-No bo ja myślałam że ty poznałeś jakąś inną dziewczynę i....- Nie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo Kamil mnie pocałował ale to nie trwało zbyt długo bo po chwili usłyszeliśmy że ktoś do mojego domu wszedł.
-O nie kompletnie zapomniałam mama miała wrócić o tej godzinie.
-No i  co tak panikujesz.
-Ty nie znasz mojej mamy.
Ale to co zobaczyłam w drzwiach mnie rozwaliło do końca. To nie była mama tylko Aneta z Fabianem.
-Kurde musicie tak ludzi straszyć myślałam że to mama.- powiedziałam udając smutny ton. Kamila do mnie podeszła i mnie przytuliła.
-Ej, przepraszam na prawdę nie wiedziałam że jej jeszcze nie ma.- na prawdę nie wiedziała więc to tak słodko wyglądało a Aneta była ubrana tak: Spacer tylko że miała jeszcze podwinięte rękawy w bluzce i spodnie włożone w buty.
-Nie no, nie ma sprawy miałaś prawo nie wiedzieć.
-No i przepraszam że nie przyszłam tak jak mówiłam ale.....
_________________________________________________________________________*
W końcu napisałam dodałabym go wczoraj ale laptop mi się zwiesił i już myślałam że wszystko straciłam ale nie, było więc dokończyłam i piszcie czy się podoba......

Brak komentarzy: