Ile nas Jest....

sobota, grudnia 8

02.09.2012r. Spodkanie... - Rozdział 4

14.30
Dobra już odpoczęłam i zaraz powinna się zjawić Aneta i nie wiem dlaczego ale się spóźnia powinna już tu być. Hmm.... zobaczymy poczekam jeszcze z jakieś 10-15 min jak jej nie będzie idę do parku na spacer.
14.35
Nie ma jej dalej.
14.40
No nie ja ja zabiję na prawdę jeszcze jej nie ma....
14.45
Czas STOP minęło już 15 minut a jej niema więc wychodzę. Pff.....
15.00
Jestem w parku. O mój boże nie wieżę w to co widzę Aneta jest tu z Fabianem....
Co to w ogóle znaczy? Nie no nie możliwe żeby już ze sobą chodzili
-Cześć Kamila co tak patrzysz?
-Aaa.... Jezu Kamil przestraszyłeś mnie, a tak patrzę, a ty co tu robisz?
-Wiesz Fabian miał do mnie przyjść ale coś długo nie przychodził więc postanowiłem że pujdę się przejść do parku i zobaczyłem Ciebie.
-O, co za zbieg okoliczności bo ja czekałam na Anetę i też nie przychodziła więc przyszłam tutaj ale to co zobaczyłam TAM mnie zaskoczyło.
Kamil się roześmiał i był taki słodki jak się uśmiechał nie wiem czemu myślałam że jest głupi i jest na prawdę śliczny.
-Haha.... No ja też się zdziwiłem bo oni przeważnie sobie dokuczają i tego się nie spodziewałem.
-No ja też.
I tak sobie już w milczeniu spacerowaliśmy po parku. Szczerze mówiąc to nie krępowała mnie ta cisza i Kamila chyba też bo jak kontem oka zauważyłam to się uśmiechał.
-O czym tak myślisz? -zaczęłam i przerwałam ciszę zastanawiałam się co mi powie.
-Hmm.... nie wiem o wielu rzeczach.
-Ej, ale to nie odpowiedź czemu się tak uśmiechasz?
-Bo cieszę się z tego gdzie jestem... -no tego akurat się nie spodziewałam więc jak to miałam w zwyczaju zarumieniłam się i spuściłam głowę patrząc na swoje stopy. I z tego co zauważyłam to Kamil też się zrobił poważny jak by nad czymś myślał a ja już nie wytrzymywałam miałam takie motyle w brzuchu jak nie wiem... a nogi jak z waty jak by ze mną szła Aneta to już na pewno byśmy siadły.
-A ty o czym albo o kim myślisz bo się cały czas rumienisz.
-Cieszę się z tego że spodlałam pewne osoby z którymi czuję się szczęśliwa. - Jak to powiedziałam popatrzyłam na Kamila i się uśmiechnęłam.
-Jakie osoby można wiedzieć?
-Ooo, nie wiem czy ci powiedzieć bo wtedy będę czerwona jak burak.
-No mów obiecuję że się nie będę śmiać.
-Wiesz czo zmieniłam zdanie powiem Ci ale jak już będziemy u mnie. Dobrze?
-No dobra...
Nie wiedziałam o co mu chodzi bo tak dziwnie powiedział ale tego co się później stało to już nie przewidziałam.
____________________________________________________________________________*
I jak się podoba? Wiem długo mnie nie było po prostu nie mogłam nie miałam czasu nowa szkoła więc trzeba się do nauki trochę więcej przyłożyć.

Brak komentarzy: