I znowu załamanie. Ja nie wiem co mi ostatnio się dzieje nie funkcjonuje już normalnie jem tylko obiad a śpię po 2-3 godziny to już jest tragedia a dzisiejszy dzień to była masakra. Jeszcze dochodzi do tego że nie wiem gdzie jest moja matka olała mnie jak zwykle... Dobra jest 20.21 idę się umyć i spać.
**Sen**
-Kamila.
Słysze jak ktoś mnie woła nie wiem gdzie jestem to jest jakieś ciemne miejsce strasznie tu duszno i dużo tu jakiegoś dymu albo mgły.
-Kamila.
Jeszcze raz.
-Kim jesteś i czego odemnie chcesz.
-Oh, zadziorna jak zawsze ale tu nie radził bym ci pyskować bo już mogla byś nie wrócić do swojej przyjaciółeczki. - kurde o co tu chodzi....
-Kim jesteś.
-Hahaha.... wiesz Nina też mnie zawsze o to pyta a wiesz co jej odpowiadam....
-Co?
-... Jestem twoim największym koszmarem i nie opuszczę cię już nigdy będę z tobą aż do śmierci a twoje życie będzie tak bardzo pozbawione sensu że sama się zabijesz.
-Niby czemu miała bym to zrobić.
-Boże. Znów to samo na początku wszyscy się stawiają ale gwarantuje ci że jak pożyjesz ze mną dłużej to się zorientujesz.
-Dlaczego ja?
-Bo tak....
**Koniec**
*****
Strasznie krótki ten rozdział jest... Tak jakoś nie miałam weny mam nadzieje że jakoś rozwinę ten temat więc powinno być dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz