Ile nas Jest....

wtorek, września 17

10.09.2012 Nowy stary Początek - Rozdział 26

Jej jak mnie tu dawno nie było.... Kompletnie o tym blogu zapomniałam

***

Jest godzina 8.00 ja wstałam bo nie mogę spać cały czas mi się Justin śni i nie wiem co mam zrobić więc idę sobie coś zjeść. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie tosty a potem poszłam sobie włączyć laptopa Niny stwierdziłam że jest za wcześnie i Justin będzie jeszcze spał... Ale niestety myliłam się nie zauważyłam że był na fejsie weszłam i zaczęłam sprawdzać moje powiadomienia i wiadomości a po chwili dostałam wiadomość od Justina.... O nie...
-Hej Kamila czemu tyle się nie odzywałaś? - ja postanowiłam mu nie odpisywać.
-Kamila wiem że jesteś i czytasz te wiadomości proszę cię odpisz mi. - Dobra napiszę może się odwali.
-No czego chcesz.
-W końcu. Gdzie ty byłaś? Co się z tobą działo?
-Nie twoja sprawa..
-Ale Kamila to JEST moja sprawa nawet nie wiesz jak się martwiliśmy nie pomyślałaś o swoim tacie jak on może się czuć? Nawet nie wyobrażasz sobie w jakim on był stanie.
-Justin. Dziękuję że nie zadzwoniliście na policje.
-Tak powinnaś podziękować bo twój tata chciał już wczoraj dzwonić na komisariat i zgłosić twoje zaginięcie.Ale dlaczego to zrobiłaś? Nie rozumiem...
-Justin co ty gadasz jak to nie rozumiesz... Ninie co innego pisałeś.
-No tak ale...
-Dobra wiesz co nie pogrążaj się więcej nie chcę cię znać.
I tak się zakończyła się nasza rozmowa wyłączyłam laptopa i poszłam do Niny zobaczyć czy nie śpi, nie spała le  rozmawiała przez telefon chyba z moim tatą ale nie jestem pewna:
-... no tak ale niech mnie Pan wysłucha czemu w garderobie Justina przed koncertem siedziała Aneta? ... No tak jasne i pan w to uwierzył? ... No racja ale teraz nie rozumie Pan że one już nie są przyjaciółkami... Nie prawda... Jak sobie Pan chce ale zobaczymy kto miał racje.
Skończyła rozmawiać a ja weszłam.
-No w końcu wstałaś :D Ile można spać.
-Hah... No wiem ale zmęczona byłam a w nocy jeszcze nie mogłam zasnąć.
-Oh... Chcesz coś jeść.
-Nie no nie kłopocz się ja sobie zrobię bo widzę że jesteś jeszcze nie ubrana.
-Nom... Dziękuję ja idę się umyć.
No i poszłam do łazienki muszę z Niną o tym incydencie z telefonem pogadać bo mam wrażenie że coś przede mną ukrywa. Już się umyłam i czuję cię o wiele lepiej ale dalej mi nie daje spokoju ta rozmowa Niny z moim ojcem.
-Hej już gotowa?
-Nom. A gdzie?
-A zobaczysz taka mini niespodzianka.
-Nina mogę Cię o coś zapytać?
-No pytaj.
-Z kim rozmawiałaś przed chwilą?
-Ja? Z nikim.
-Ej, Nina nie kłam bo dobrze słyszałam że z kimś rozmawiałaś.
-Musiało ci się zdawać. Dobra chodźmy.
Hm... Ona coś przede mną ukrywa ale dobra. Jesteśmy w autobusie i widzę takiego ładnego chłopaka i on też się na mnie patrzy uśmiechamy się do siebie ale nie podchodzimy do siebie w końcu Nina mówi:
-Wysiadamy chodź.
No i kontakt się urwał..... Jesteśmy w wesołym miasteczku!!! Ale fajnie :D w końcu się oderwałyśmy od rzeczywistości ten dzień był Mój i Niny.
-Ej patrz tam jest scena.
-I co?
-Chodź zobaczyć bo słyszałam że Liber ma grać.
-Serio! No to idziemy.
No i rzeczywiście był Liber z Natalią :D było genialnie ale tego co się potem stało to przechodzi ludzkie pojęcie. Zostałam mile zaskoczona. Nie zauważyłam że Nina gdzieś zniknęła ale po chwili ktoś założył mi przepaskę na oczy i powiedział "Spokojnie" a potem mnie gdzieś prowadził szliśmy prosto w lewo potem dwa razy w prawo i znowu w lewo a potem wychodziliśmy po schodach.... po jakichś 10 może 15 minutach zaczęła grać muzyka. Poznałam ją i już wiedziałam co się święci.... To był pomysł Justina miły pomysł :D. Jak piosenka zaczęła grać to Justin podszedł do mnie od tyłu położył ręce na mojej tali przysunął do siebie i powiedział:
-Hej kochanie tęskniłem.
A ja już miałam łzy w oczach tak bardzo za nim tęskniłam chciałam się odwrócić ale mnie powstrzymał.
-Nie teraz. Potem.
I już mi zdjął przepaskę i zaczął śpiewać OLLG to było niesamowite przeżycie. I dostałam jeszcze bukiet róż w których była karteczka "Przepraszam zachowałem się jak dupek. Wybacz mi" ja się na niego popatrzyłam i chcąc nie chcąc zaczęłam płakać... 20 min po.
-Hej słońce czemu płaczesz?
-Oh... Justin nawet nie wiesz...
-Wiem kochanie wiem. Chodź do mnie.
I tak się do niego przytuliłam nie chcę go stracić ale nie wiem czy to co pisał Ninie była prawda bo na razie nic nie nawiązuje do tego. Kurde jak ja za nim tęskniłam ale nie wiem co o tym myśleć mimo że tęskniłam za nim bardzo to nie mogłam.
-Justin ja cię przepraszam ... ale nie mogę.
-Ale Kamila...
-Przepraszam...
Zaczęłam płakać i poszłam nie wiem co mi się stało na prawdę nie mogłam się tak do niego przytulać... Gdzie jest Nina. O jest... wiedziałam że rano gadała z ojcem i teraz też z nim gada.
-... a nie mówiłam.
-Nina chodźmy stąd.
-Ej kochanie co... - Nie dokończył bo mu przerwałam.
-Już nie udawaj że nie wiesz o co chodzi dzisiaj z Niną rano rozmawialiście słyszałam i to wszystko przez ciebie ... przez ciebie straciłam zaufanie do osoby którą kocham a ty nie chcę cię znać i nie wtrącaj się w moje życie. Nawet lepiej było jak myślałam że nie żyjesz. Nina chodź idziemy.
W końcu mu to powiedziałam nie wiem jak jeden człowiek może tak kogoś skrzywdzić. Nie chciałam już go znać nawet nie wiem po co on się w moim życiu pojawił... I znowu się zaczęło chciałam mieć tą depresje z głowy a ten debil znowu to zrobił...

***
Na razie to tyle....
Mój ask <klik> jak by były jakieś pytania to na aska

Brak komentarzy: